Do czego służy oraz jak często jest wykorzystywany kabel konsolowy wie chyba każdy kto pracował z sieciami komputerowymi „trochę bardziej na poważnie”, a już na pewno wie to każdy inżynier sieciowy lub student akademii Cisco. Z drugiej strony w dobie interfejsów typu USB, Thunderbold, HDMI, DisplayPort, itp. patrząc na „standardowy” kabel konsolowy, gdzie z jednej strony mamy złącze DB8, a z drugiej wtyk RJ45, wygląda to, jakby świat zatrzymał się 20+ lat temu.

Jeśli chcesz się dowiedzieć czy kable konsolowe zawsze wyglądały tak, jak na zdjęciu powyżej oraz czy nie ma innych (nowszych) rozwiązań i czy faktycznie musimy się „męczyć” z przejściówkami USB → RS-232 i sterowaniami do nich na systemach Windows 🙂 to zapraszam do poniższego tekstu.

Od siebie dodam, że akademie Cisco z reguły stosują rozwiązanie ze standardowym kablem konsolowym (DB8/RJ45) i pewnie dopóki tylko urządzenia sieciowe będą wyposażone w port konsolowy RJ45 to szybko się to nie zmieni. Połączenie takie ma bowiem jedną zasadniczą zaletę (dla akademii) nad kablami konsolowymi USB, a jest nią maksymalna długość kabla. W przypadku standardu USB jest to tylko 5 metrów, a dla RS-232 i prędkości 9600 b/s (standardowa prędkość z jaką pracuje port konsolowy urządzenia) rekomendowana odległość maksymalna to 15m. W praktyce odległość dla standardu RS-232 zależy również od zastosowanego kabla i dla skrętki nieekranowej UTP cat. 5(e) odległości rzędu 50m nie są żadnym problemem.

Jak odłożyć do szuflady przejściówki USB → RS232

Kabel konsolowy, zakończony z jednej strony żeńskim złączem DB9 a z drugiej wtykiem RJ45, kojarzy chyba każdy inżynier sieciowy. Nawet jeśli niekoniecznie pracował ze sprzętem Cisco, bo taki standard kabla konsolowego przejęło wiele firm z branży. Poza charakterystycznym dla Cisco kolorem błękitnym, w swojej szufladzie mam takie w kolorze czarnym, granatowym, popielatym. Niestety nie pamiętam, który z jakim urządzeniem i którego vendora trafił w moje ręce, ale to pokazuje, jak bardzo to rozwiązanie się upowszechniło.

Dalszy ciąg artykułu na portalu Linkedin… cześć I oraz cześć II